niedziela, 24 lipca 2011

long road to ruin

Na wstępie chcę się wytłumaczyć-notki nie było od prawie miesiąca, ponieważ byłam w sanatorium. O, przepraszam. "To nie jest sanatorium, to nie są wczasy-to jest szpital!" : D Pomimo gorszych momentów po powrocie do domu doszłam do wniosku, iż wesołych chwil było zdecydowanie więcej-takie mam wspomnienia. Ogrom ludzi z poprzedniego pobytu, więc było mi zdecydowanie łatwiej nawiązywać nowe znajomości. Chociaż w tym roku miałam sobie odpuścić ten wyjazd, nadszedł znienacka. Był mi on bardzo potrzebny- dziękuję za wyrwanie się od codzienności na 3 tygodnie i kilka wyjaśnionych spraw. Teraz patrzeć będę już tylko w przyszłość : )
"chamski obczaj"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz