środa, 16 listopada 2011
under the bridge
Na wstępie chcę podziękować wszystkim negatywnym ludziom jakich znam, przecież to oni dają mi wenę :-) Wraz z dniem dzisiejszym zaczynam selekcję znajomych na facebooku. Czy potrzebne mi osoby, które są fałszywe ew. prawie wcale ich nie znam? No właśnie, to było pytanie retoryczne. Kolejni ludzie mnie unikają. Widzę to i znów mi przykro. Następne znaki, że jestem zbyt prawdziwa. Czyżbym miała zacząć udawać? Chcę również podziękować tym, których poznałam/poznałam lepiej niedawno i są dla mnie mili, wspierają mnie i tylko dzięki nim wciąż istnieję. Poza tym nie mam tematu na pisanie o tym, czego lub kogo mi szczerze żal bo znów jestem chora i nie chodzę do szkoły. Ta placówka to istne skupisko osób, na których widok myślę "Boże, widzisz a nie grzmisz!" ew. bardzo mi ich szkoda. Mam tu na myśli zarówno ludzi bez własnej inwencji twórczej jak i, że tak się niemiło wyrażę, "kinderdziwki". Dobra, kończę na tym, że pozdrawiam wszystkich bo na chwilę obecną wena mi się kończy, idźcie z Bogiem takie tam bajki dla wierzących. Cześć.
+pozdrawiam Adę i jej wrażliwość na otoczenie, haha :D
A macie pod spodem jakieś śmieci co to je trzeba gdzieś upchnąć, bo już się odzwyczajam od tych historii, jesień mi nie służy:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
OŁ Je!
OdpowiedzUsuń"kinderdziwki" mnie rozwaliły,ale cóż prawda zawsze wydaje się smutna,a na Ziemi niestety są ludzie ,taki mały mankament tru lajfu .
A co niektórym, przydałoby się czasem jebnąć tasakiem w łeb.