piątek, 11 marca 2011

rebel girl

Wczoraj się piekielnie rozpisałam na temat mojego marnego żywota-niestety, komputer się wyłączył -,- Perspektywy na dzisiaj są marne. Chyba znowu mnie bierze jakaś choroba, bo okropnie się czuję. Jednak ku uciesze Mariki (tak myślę!) wracam na naukę brzdękolenia, od jutra! Zmieniając temat, jestem piekielnie głodna, zamówiłam kebaba i jestem ogromnie ciekawa ile będę na niego czekać.(właśnie mi go przywieźli, po 13 minutach, niemożliwe!) Nie przeżyję poniedziałku-test z historii, test z fizyki, test z chemii a do tego wszystkiego dorzucił się konkurs ortograficzny! : ( Karygodne. Tydzień minął dosyć miło, trochę dobrych ocen, trochę śmiechu. Prawdopodobnie w środę ck klasowo no i pozycja obowiązkowa-kinooo. Czytając tego posta po raz drugi zastanawiam się jak to jest możliwe, że w każdym zdaniu piszę o czym innym. A oto i moja głupota:

PS.obiecane: Petr, I greet you! :)

1 komentarz: