Zaraz sobie zrobię reklamkę na fejsbuku, o tak. Przepraszam, że ostatnio zaniedbałam bloga, ale kurde, szczerze-jest on tylko moim miejscem do wylewania szyderstw niczym pomyi do rynsztoku. Ja rozumiem, że czyta to niewiele osób ale zapewnia to większą prywatność słowa pisanego. Lubię to miejsce, wreszcie mogę pisać jak człowiek normalny i wiem, że na blogspocie nie naczytam się notek wypełnionych po brzegi najrozmaitszymi przekleństwami w 148545 językach świata. Nie mam dziś siły za bardzo pisać ale niestety, zapalenie płuc nie wybiera. Ja się zastanawiam czemu lekarze nie potrafią mnie wyleczyć i przepisać mi nareszcie dobrych leków. Ile razy można wymieniać antybiotyk i przyjmować niepomagające zastrzyki? A poza tym znów czuję, że rośnie mi temperatura. I tak jest lepiej. Wczoraj nareszcie od ok.8 dni zjadłam cokolwiek. No i poprawił mi się nieco humor. Nie będę komentować, że się w nocy nie wysypiam, bo mój kot(sic!) ma ruję i wydziera się w niebogłosy. Ale teraz przejdę do sedna sprawy, do celu dzisiejszego posta. Ludzie, jak można na wszelakich portalach społecznościowych wypisywać wszystkie swoje smutki i inne głupoty?! Mam na myśli rzeczy typu: "o nie, jak mogłaś mnie zbesztać", "czemu nam się nie udało? nadal cię kocham!", "jesteś taka głupia, jak mogłam się z tobą przyjaźnić.". Nie uważam tego za fajne, wręcz przeciwnie-jest to tylko ujawnianie zbyt prywatnych, szczegółowych informacji o swoim życiu. A dlaczego? Bo niejednokrotnie w takich notkach pojawiają się daty, rozmowy z GG czy dokładne imiona i nazwiska. Ludzie(olaboga!) chyba jeszcze nie dorośliśmy do potęgi jaką jest internet. Nie traktuję tutaj o tak zwanych "jajcarzach" tylko o ludziach robiących to na poważnie. I takim sposobem stałam się fajna pisząc tę notkę. Dziękuję za uwagę, przeczytanie do końca jeżeli ktokolwiek to zrobił. Kurcze, chyba zacznę pisać takie felietony na poważnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz